Bez kategorii
Festiwal Czekolady i Słodyczy – słodkie powitanie jesieni
Za nami Festiwal Czekolady i Słodyczy organizowany przez agencję WeForm. Choć czekolady mogło być na nim znacznie, znacznie więcej, pojawiły się apetyczne kąski, a także ciekawe osobistości związane z światem czekolady. No i ja – ze szczyptą wiedzy i garścią pomysłów na domowe słodkości czekoladowe (ma się rozumieć!).
Tradycyjnie wraz z jesienią cukiernie i czekoladziarnie odnotowują wzmożone zainteresowanie czekoladowymi łakociami w każdej postaci. Nic dziwnego – ludzki organizm przechodzi w naturalny stan gromadzenia zapasów endorfin oraz magnezu potrzebnego na długie deszczowe wieczory. Jako, że nie zapadamy niczym niedźwiedzie w sen zimowy, musimy przetrać do wiosny. A pomóc może w tym jedynie czekolada. Początek jesieni to zatem doskonały moment na wszelkiego rodzaju inicjatywy związane z tym przysmakiem, takie jak Festiwal Czekolady i Słodyczy, cyklicznie organizowany przez agencję WeForm. Po trzech edycjach wydarzenia w Bielsku Białej, które odniosły wielki sukces, festiwal powędrował we wrześniu na drugi koniec Polski – do Sandomierza oraz Kazimierza Dolnego.
Choć pogoda i frekwencja odwiedzających dopisała, było znacznie mniej czekoladowych wystawców, niż w poprzednich edycjach. Na osłodę pozostały jednak liczne atrakcje, takie jak spotkania z autorkami ciekawych publikacji oraz kulinarne warsztaty dla dzieci.
16-18 września w Sandomierzu, a 28-30 w Kazimierzu na rynku w strefie autorskiej można było porozmawiać z Olgą Ivanovą (“Zdrowy czekoholik”), Joanną Krzyżanek (“Bajka pachnąca czekoladą”), a także mistrzynią cukiernictwa Igą Sarzyńską (“Moje cztery pory roku”), która także poprowadziła warsztaty dekorowania pierników. Zajęcia z masy cukrowej, zdrowych słodyczy oraz dekorowania czekoladą poprowadziły: Dorota Zieleńska-Stępień (m.in. zdobywczyni III miejsca w Cake Festival Poland), Weronika Cebula (WerCake), Marta Pyzik (blog Kolorowo Torcikowo) oraz Agata Kornacka (Czas na Zielone). I ja dołożyłam swoje skromne trzy kostki czekolady, organizując akcję „Zrób sobie trufla”, która była niczym innym jak formowaniem w rękach czekoladowych kulek i ich ozdabianie. Udało mi się nawet przemycić odrobinę cennej wiedzy dotyczącej pracy z czekoladą oraz tajnikami powstawania tabliczek.
Joanna Krzyżanek, moja skromna osoba i Olga Ivanova |
Na dzieci, dla których w dużej mierze to wydarzenie jest organizowane, czekały też inne atrakcje, takie jak malowanie muralu czekoladą, projekcja filmu “Charlie i fabryka czekolady”, występy na scenie, konkurs na rysunek Super Krówki itp. Zarówno mali jak i ci starsi czekali na darmową fontannę czekolady, do której ustawiła się kilometrowa kolejka. W ramach festiwalu została przeprowadzona też akcja krwiodawstwa za czekoladę, która odniosła ogromny sukces.
Wśród wystawców oferujących czekolady pojawili się rodzimi producenci, np. Manufaktura Czekolady, Beskid Chocolate (nowa propozycja bean-to-bar w Polsce!) lub Manufaktura Czekolady u Dziwisza, ale też zagraniczne – Zotter oraz Favarger. Można było spróbować owoców w czekoladzie, czekolady pitnej, churrosów oraz rzemieślniczych lodów.
Niestety obie odsłony Festiwalu spotkały się z dość mocnym „hejtem” – bo konstruktywną krytyką trudno pewne komentarze nazwać… Jako że byłam obecna fizycznie na wydarzeniu i koordynowałam, m.in. strefę warsztatową osobiście spotkałam się z postawami zwiedzających, których roszczeniowość przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Choć wiem, że organizacyjnie festiwal nie zasługiwał nawet na słabą piątkę, a także, że mogło być na nim duuuużo więcej czekolady, wiem także jak ogromnie wiele wysiłku trzeba włożyć w przygotowania tego typu wydarzenia i jakie morze nerwów trzeba wylać, by dopiąć wszystko na ostatni guzik. Zdaje się, że większość osób chyba jeszcze tego nie wie. Bo inaczej nie rzucali by obelgami w organizatorów z taką łatwością.
To nie koniec czekoladowych atrakcji na ten rok – już 18 listopada w Gdańsku Salon Czekolady, Kawy i Słodyczy w Ergo Arenie.
Brak komentarzy