Dwa światy, jedna rozkosz – piwo i czekolada
Zagrajmy w skojarzenia. Maj – grill. Grill – piwko. Piwko – kiełbasa. Kiełbasa?! Nie! Czekolada! A właśnie, że tak. W dzisiejszym wpisie coś o łączeniu tego złotego trunku z moim ulubionym smakołykiem.
Na pierwszy rzut oka czekolada niewiele ma wspólnego z piwem. Tamto ciało stałe, to ciekłe. Jedno lubią kobiety, to drugie jest domeną męskich podniebień. To z odległego kakaowca, a tamto z polskiej pszenicy. A jednak choć uprawy kakaowca dzielą setki tysięcy kilometrów od upraw pszenicy, to jednak te światy mają ze sobą coś wspólnego. Mianowicie, dwa słowa – gorycz i rozpusta. Zarówno złoty napój jak i brązowe złoto mają to do siebie, że wyczuwamy w nich gorzki smak, który – paradoksalnie – wcale nie psuje całości, a nadaje całości doskonałej harmonii. Tak doskonałej, że po spożyciu obu tych produktów czujemy w sercu jeszcze większą błogość, niż w ustach. Tak, to co łączy piwo i czekoladę to właśnie okoliczności i skutki ich spożycia.
Skoro już wiemy, co łączy a co dzieli te światy pora jednak zadać zasadnicze pytanie:
Co ma wspólnego z tym wszystkim żuk?!?!
Cóż, gdyby nie żuk nie byłoby mojego zainteresowania powyższym tematem w ogóle! Pewnego dnia do moich drzwi zapukał kurier z paczką, w której było sześć żuków. Nie, nie owadów! Ani tym bardziej nie samochodów. Piw. Dostałam w prezencie do przetestowania Piwo z żuka. I choć nie przepadam za tym trunkiem to jednak jego nazwa była tak intrygująca, a etykiety tak wysmakowane, że postanowiłam dać mu szansę. Zwłaszcza, że to produkt rzemieślniczy, a ja na to słowo reaguję wzmożonym apetytem.
Piwa nie lubię z dwóch powodów. Zazwyczaj jest zbyt naładowane bąbelkami. I jest zbyt gorzkie. Być może dlatego z góry założyłam, że będę je smakować zagryzając czekoladą. Tylko… jak to się robi?! Brałam udział w dziesiątkach degustacji czekolad. Łączyłam ją z winem. Kawą. Warzywami. Serem. Ale że z… piwem?!
Zasady parowania
Przypomnijmy sobie ogólne zasady parowania jedzenia podczas degustacji. Można dobierać dowolne produkty dwojako: łącząc je na zasadzie przeciwieństwa lub podobieństwa. Najważniejsze w tej całej zabawie jest to by dobrać do siebie produkty tak by jeden nie zagłuszał drugiego. Produkty muszą mieć tą samą „siłę”. Innymi słowy – kierujemy się tymi samymi zasadami jak przy wyborze partnera życiowego.
Właśnie tego przyćmienia smaku czekolady bałam się w przypadku jedzenia jej w towarzystwie piw. Jeszcze przed oficjalną degustacją otworzyłam więc najbardziej kuszącą mnie butelkę, na której kwitła sobie beztrosko lawenda. I… przepadłam! Mniam! Chyba znów polubię się z piwem. Piwo było tak łagodne jak ja po wypiciu kawy inki z miodem i cynamonem. Było tak łagodne, że zdecydowałam się na bardzo ekstrawaganckie doświadczenie – połączenie piwa z białą czekoladą! Był tylko jeden zasadniczy problem…
Jak to się je? I pije.
Piwo pije się zimne! A smak czekolady uwalnia się pod wpływem ciepła, gdy ta rozpuszcza się na języku i podniebieniu. Zasięgnęłam więc języka i zapytałam wujka Google jak to rozwiązać. Otóż, szkół jest kilka. Ja zdecydowałam się pójść następującą drogą – włożyć do ust kawałek czekolady, pozwolić się rozpuścić, a gdy tylko to nastąpi wypić łyk piwa. Jedna ważka uwaga! Zanim jednak w ustach dojdzie do połączenia jednego z drugim musimy poznać smak tych produktów spożywanych oddzielnie. Jakie wyczuwamy nuty smakowe i aromaty w jednym i drugim? Czy mają coś wspólnego? Czym się różnią? Ujmując rzecz BARDZO ogólnie piwo może mieć aromaty ziemiste, kwiatowe, chmielowe, orzechowe, ziołowe, cytrusowe, słomkowe… i wiele, wiele innych. W każdym bądź razie to, co chcę przekazać to fakt, że lista ta pokrywa się z tym, co możemy odnaleźć w czekoladzie. Z tą adnotacją, że czekolada podobno może skrywać znacznie więcej, niż złocisty napój. Ups, chyba właśnie podpadłam producentom tegoż napoju. Cóż…
Jeśli zamierzacie oddać się czekoladowo-piwnemu maratonowi polecam przygotować coś do oczyszczania podniebienia, mianowicie kromkę suchego chleba. Ewentualnie również łyk wody. Ja póki co jestem na etapie oswajania piwa i odkrywania tego niemalże dzikiego nieznanego lądu.
Do mojej pierwszej wyprawy na ten ląd dobrałam czekoladę bean-to-bar Beskid Chocolate oraz piwo AIPA, ponieważ jest chyba już kultowym symbolem piw rzemieślniczych. To, co charakteryzuje te piwa to mocno wyczuwalny aromat chmielu i goryczka. Ale muszę powiedzieć, że z białą czekoladą smakowało naprawdę ciekawie! Ma ono też akcenty owocowe, co było w tym przypadku dobrą klamrą smakową w związku z obecnością żurawiny w degustowanej czekoladzie. Podsumowując, była to dobrana para. Cierpkość i mocna goryczka piwa jest równoważona dzięki aksamitności, tłustości i delikatności białej czekolady. W tym wypadku faktycznie przeciwieństwa się przyciągają.
A co jeśli nie?
Czasem nawet z pozoru udane związki jednak nie wychodzą. Nie wiem jak to się fachowo nazywa w przypadku ludzi, ale jeśli mowa o piwach to jest na to specjalne określenie – „wypadek samochodowy”. Innymi słowy zbyt silne zderzenie smaków, które zapowiadało smakowitą podróż w nieznane a finalnie przerodziło się w smakową miazgę, w której nie czuć nic albo zbyt wiele. Określenie to zostało ukute przez Steva Tylera, piwnego eksperta, któremu nie obce są czekoladowo-piwne rozkosze.
Piwo z żuka?! A nie z pszenicy?
Pewnie przez większość tego wpisu zastanawiacie skąd właściwie wzięła się nazwa Piwo z Żuka. Otóż, jego producent, Robert Palka, zanim przed pięcioma laty zatopił się w świat piwowarstwa, już był cały zanurzony w świecie motoryzacji. Postanowił więc nawiązać do swojej wieloletniej pasji i ochrzcił swoją markę nazwą kultowego dostawczaka rodem z PRL-u. Co ciekawe, na różnego rodzaju targach i festiwalach można jego piwka kupić właśnie z żuka! A co znajdziemy w jego ofercie? Lager, Herbal Ale, Pils, Fruit Ale, Stout, Aipa, Ipa, Weizen, Weizen z owocami, bezalkoholowa żytnia AIPA, ciemny Lager i Christmas Ale.
Robert również lubi podjadać czekoladę. Zapytałam więc o jego sugestie w połączeniu czekolady i piwa. Według niego wybornie paruje się ciemna czekolada z gruszką z wytrawnym AIPA. Wysokoprocentowe czekolady sugeruje też smakować z wysoko alkoholowymi Risami.
A Wy? Łączycie piwo z czekoladą? Jakie ciekawe połączenia próbowaliście lub planujecie?
1 komentarz
[…] czekoladą pisałam już jakiś rok temu, gdy odkryłam markę rzemieślniczych piw, Piwo z Żuka >>> KLIK! Parowanie czekolady z pszenicznym trunkiem nie jest niczym nowym, choć może mniej popularnym, […]