• Strona główna
  • O mnie
  • Degustacje i warsztaty
  • Kategorie
    • ciekawostki
    • czekoladoholizm
    • bean-to-bar
    • czekolada rzemieślnicza
    • degustacja
  • Kontakt

Blog Czekolady

Blog Czekolady

Blog Czekolady

Śniadanie na kolację – kasza z czekoladą
felieton

Śniadanie na kolację – kasza z czekoladą

Owsianka z czekoladą na śniadanie. Rosół na obiad. Pralinka na deser. Sałatka na kolację. Czy ten zamknięty cykl posiłków można zamienić? Czy będzie to zdrowe? O tym w dzisiejszym wpisie, w którym dowiecie się również jaka ilość czekolady jest śmiertelna dla człowieka i czy jestem… normalna.

Dobry wieczór. I dzień dobry. Zdaję sobie sprawę, że ten wpis może być czytany zarówno rano jak i wieczorem. A może i w południe. Taka natura bloga. Jedni będą go czytać do porannej jajecznicy, inni połączą ze schabowym na obiad, a jeszcze inni moje treści przegryzą między roszponką, pomidorkami koktajlowymi okraszonymi oliwą z pierwszego tłoczenia. I lampką wina. Jedną, góra dwie. Tak, co by zachować normę.

A co jeśli byłyby trzy? Cztery?! Być może to za wcześnie by wykonywać rozpaczliwy telefon do Klubu Anonimowych Alkoholików. A jednak w głowie bez przerwy bije mały dzwoneczek, które może stać się głośną syreną alarmową

Normy. 

Ograniczają? A może jednak są czymś pozytywnym? Sprawdźmy to na przykładzie czekolady! Zalecaną dawką, którą notorycznie łamię, są 2-3 kostki czekolady dziennie. Co by się stało, gdybym zjadła więcej? Cóż, bywały w moim życiu takie dni, że od rana do wieczora jadłam wyłącznie czekoladę! I… nie stało się nic. Najwidoczniej nie przekroczyłam śmiertelnej dawki. Owszem, istnieje śmiertelna dawka czekolady!!! Chciałoby się powiedzieć – i ty czekolado przeciwko mnie? Ale takie są smutne fakty. Normy. Konkretnie – 7,74 kg na jeden ludzki żołądek. Przynajmniej tak wynika z badań autorek książki (kucharskiej!) o jakże apetycznym tytule „How to kill yourself with chocolate”. Panie Martina Lang i Valentine Ammeux ostrzegają, by nie jeść nigdy więcej, niż 7 kg na dobę, inaczej zawarty w kakao alkaloid spowoduje, że powędrujemy do krainy wiecznie czekoladą płynącej… Czy jak tam Niebo wygląda.

Normy.

Jednak mają swój sens. Bo z czegoś wynikają i mają nas chronić przed drastycznymi efektami ubocznymi przekroczenia tych norm. Przyrost tkanki tłuszczowej, gdy będziemy jeść w kółko same słodkości. Kac, po nadmiernym upojeniu napojami wyskokowymi. Albo kasacja nowego autka wziętego w leasing na kilka lat, jeśli wdepniemy za mocno pedał gazu w terenie pełnym skrzyżowań, progów zwalniających i świateł drogowych. Czy ja jeszcze piszę o aucie na drodze czy może drodze życia?

Dumam nad tym wszystkim, zajadając się o godzinie 20.00, tj. na kolację moim słodkim śniadaniem.

Kasza gryczana, tarte jabłuszko, cynamon, orzechy. I czekolada! Moja przekorna oraz nie poddająca się liczbom i statystykom natura kazała mi powęszyć nieco więcej przy tej sprawie. I sprawdzić czy „normalność” jest słowem elastycznym jak ser gouda na zapiekance . Być może dlatego, że moje życie bardzo odbiega od pewnych norm…

? 

Nie mam tu na myśli  moich specyficznych nawyków żywieniowych. Kaszę z czekoladą jedzoną jesiennym wieczorem  łatwo bowiem uzasadnić. Podobnie jak rosół o poranku, gdy okna przywitał już szron. Może mniej zrozumiałe jest zjedzenie połówki arbuza w pojedynkę, ale to już koszmar minionego lata… Mam na myśli tryb mojego obecnego życia. Czy o ludzkim życiu można wyrokować tak łatwo jak o produktach spożywczych? Czy tu również powielamy pewne przepisy? Czy ludzkie życie powinno, tak jak posiłki, mieć pewien szyk? Najpierw zupa, potem drugie danie, a na koniec deser? Jeśli normą jest posiadanie po 30. męża, dzieci (przynajmniej jednego!) i auta w leasing (no, przynajmniej po-leasingowego), a także chodzenie od poniedziałku do piątku, od 8.00-16.00 do pracy, to muszę Wam wyznać, że jestem zdecydowanie nienormalna.

Tak, mam dość nienormalny tryb życia i pracy. Daleko odbiegający od wszystkich scenariuszy, który realizują moi znajomi i rodzina. Ale czy to źle? Być może łamanie pewnych norm w pewnych okolicznościach jest złe. Nawet bardzo. Ale już odbieganie od norm chyba nie do końca…

Inaczej, kasza z czekoladą nie wchodziłabym mi tak łatwo i przyjemnie o godzinie 20.00.

Inaczej – jeśli miałabym swoje dzieci – liczne potomstwo mojego rodzeństwa nie miałoby najlepszej cioci na świecie.

Inaczej – jeśli pracowałabym od 8.00-16.00 – nie miałabym czasu odwiedzać mojej babci, kuzynek i siostry.

Inaczej – jeśli robiłabym kokosy  w korpo – rzesze ludzi nie dowiedziałoby się o tym jak jeść czekoladę!

Może czasem warto zamienić śniadanie na kolację, by nie stać się więźniem norm? Przypomnieć sobie, że życie czasem wynika się spod pewnych wytyczonych granic.

O innych odchyłach od normy nie będę wspominać, bo znacznie ciekawsze jest dla mnie posłuchanie o tym, czy Wasze życie jest normalne? Co jest w nim zgodne z normami, a co jest inne i na swój sposób wyjątkowe?

 

 

Utworzony przez Aurora - 16 listopada 2019 - 2649 Views
AUTHOR
Aurora

Dziennikarka, czekoholiczka, zawsze na tropie słodkich nowinek!

Brak komentarzy

Please Post Your Comments & Reviews
Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous Post
Next Post

Najnowsze posty

  • Ku pamięci dawnych czekolad – niezwykła kolekcja Ewy
  • Chocolate cloud – spieniona przeszłość i przyszłość czekolady pitnej
  • Pataxte – biały kruk wśród kakaowców
  • Jeśli nie czekolada, to co?!
  • Tu się nie leci w kulki! – poznaj Cool’ki
  • Czekoladowa prognoza na 2025
  • Na czekoladowym haju, czyli jak działa anandamid
Blog Czekolady

Copyright 2019 Blog Czekolady