Łaciata galaretka idealna na wiosnę
Łaciaty może być chomik lub kot, ale też torba lub mleko. A więc czemu i nie galaretka? Poznajcie przepis na deser, który choć banalnie prosty, zaskakuje wizualnie i smakowo.
Wiosna to zdecydowanie czas galaretki! Lekka, niskokaloryczna, orzeźwiająca i… nudna. Cóż, to wcale nie taka zła cecha. Przeciwnie, nuda jest do życia potrzebna. Dla złapania równowagi. I bycia kreatywnym. Tak, tak – paradoksalnie właśnie, gdy się nudzimy, nasz mózg instynktownie szukając stymulacji, pobudza nas do wymyślania czegoś ciekawego i innowacyjnego.
Niestety o nudę dziś ciężko… Współczesny świat dokarmia nas stymulująca papką niczym troskliwa babcia swoje wnuczęta serniczkiem. Informacje, telefony, newsy, maile, Instagramy, reklamy i do tego liczna rodzina. Nuda? A co to takiego? Nazwa egzotycznego owada? Na domiar złego, zamiast pracy na taśmie, która dostarczyłaby mi solidnej porcji nudy, wybrałam zawód, w którym stagnacja i powtarzalność były widziane ostatnio jakoś w erze mezozoiku. Co by było, gdybym do tego wszystkiego miała dzieci? I chomika?!
Ach, jak rozkosznie byłoby ewakuować się gdzieś hen hen daleko, z dala od cywilizacji, łącza internetowego i bez przerwy dzwoniącego telefonu. Samo oddawanie się tej fantazji już jest słodką rozpustą. Niestety ulotną jak zapach bazarowej perfumetki. Na szczęście, któregoś przebodźcowanego dnia, odkryłam w tymże telefonie tryb „nie przeszkadzać„. Naciskasz i nagle jest błoga cisza. Nic się nie dzieje. Nie ma mnie dla świata. Jest nuda. Magia, prawdaż?
Niestety, jak to z magią bywa, nie jest to takie proste. Naciśnięcie opcji w telefonie to jedno. Gorzej z przełączeniem trybów we własnej głowie. Bo jak to tak, nie dopisać na wiadomość po minucie? Nie odebrać telefonu? Nie zamieścić nic na Instagramie przez tydzień? Odmówić wyjścia do znajomych bez konkretnego powodu? Nudzić się zamiast być towarzyskim, produktywnym i emanować aurą kobiety sukcesu?! Przecież to tak jakby nie istnieć.
Brzmi fajnie. Do niektórych rzeczy człowiek zwyczajnie musi dorosnąć jak krewetek albo whisky bez coli.
Właśnie w takiej ciszy, obcując jedynie z nudną galaretką, wpadłam na pomysł by ją nieco urozmaicić. Dodać do niej czekolady. A żeby było jeszcze ciekawiej, powycinać w niej różne kształty. Chyba musiało mi się aż zanadto nudzić, bo i to mi nie wystarczyło. Moje wewnętrzne dziecko kazało mi dodatkowo wykorzystać te kształty do zrobienia słodkich koreczków. Wyszło wręcz słitaśnie. Galaretko, jak dobrze, że jesteś tak nudna!
Słodkie koreczki z łaciatą galaretką
Składniki:
1 opakowanie galaretki winogronowej
Kilka kostek czekolady ciemnej (wedle uznania)
Paczka okrągłych biszkoptów
Szklanka wiórek kokosowych
Szklanka śmietany 30%
100 g białej czekolady
Wykonanie:
Galaretkę rozpuść w gorącej wodzie, według instrukcji na opakowaniu. Przelej do płaskiego naczynia (polecam pudełka spożywcze). Odłóż do wystudzenia. Posiekaj czekoladę. Dodaj do galaretki, gdy będzie już zimna, ale jeszcze nie stężała. Odłóż do lodówki, by całość stężała.
Podgrzej śmietanę i rozpuść w niej białą czekoladę. Wiórki kokosowe zalej śmietaną. Odłóż do ostudzenia. Przy pomocy foremki do pierniczków wykrawaj odpowiedni kształt biszkoptów, dodając na wierzch masę kokosową. Całość wysuwaj razem z foremki. Tej samej foremki użyj, by wykroić kształt w galaretce.
Dodaj galaretkę na wierzch masy kokoswej i biszkopta. Opcjonalnie, można też dodać owoc, np. winogrono lub borówkę.
Dla ułatwienia możesz zobaczyć filmik, który pojawił się w programie TVP 3 – „Pokój na poddaszu”, w którym prezentuję moje czekoladowe inspiracje w każdym tygodniu.
A Wy lubicie się nudzić? Macie czas w ogóle na taki luksus?
Brak komentarzy