Dlaczego czekolada to najlepszy prezent na Walentynki
Nie kwiaty, nie koronkowa bielizna, ani złote kolczyki, ale to właśnie czekolada jest idealnym wyborem prezentu walentynkowego. Pozostałe wymienione elementy świetnie posłużą jako dodatek do słodkiej tabliczki. Najlepiej wszystkie razem! Dlaczego? Oto garść nie naukowych dowodów, ale czegoś znacznie bardziej przekonującego – przemyśleń wyjętych z prawdziwego życia.
Drżące serce, zimne ręce. I czekolada.
Dlaczego Walentynki wypadają akurat 14 lutego? Otóż, to właśnie tego dnia mamy w kalendarzu dzień św. Walentego, którego mianuje się patronem osób obłąkanych i zakochanych (zamiast spójnika można postawić też znak równości). Naprawdę? Kupujecie takie banalne wytłumaczenie? Moja krnąbrna, a może po prostu dociekliwa natura każe mi odrzucić tą teorię jak zbyt ciasne szpilki, które doskonale posłużyły mi na bal maturalny, ale już nie dekadę później na wesele. Przyjrzyjmy się uważnie. Luty to czas, w którym dni – o ile jesteśmy w ogóle zdolni szarugę za oknem odróżnić od nocy – wciąż są krótkie. Luty to czas, w którym prawdopodobnie zdążyliśmy przekonać się, że w tym roku także nie wyjdzie nam z postanowieniami. Luty to wreszcie czas, w którym nasza cera przypomina blady plaster sera, który zbyt długo leżał odłogiem w lodówce. Wobec wszelkich powyższych faktów my sami przypominamy zaś średnio groźne stwory, którym trudno rano wyjść z łóżka i zaparzyć herbatę, a co dopiero przekroczyć próg domu i udać się z uśmiechem na ustach w dalszą przygodę zwaną życiem.
Nic dziwnego, że dawno temu ktoś się zmiłował i stwierdził, że luty będzie najkrótszym miesiącem pośród 11 innych. Tym bardziej nie może dziwić, że ktoś jeszcze mądrzejszy jakiś czas później wpadł na pomysł, by dokładnie w środku tego dennego okresu stworzyć święto, które przywróci ludzi do życia. Skutecznie ogrzeje ich serca, ręce i dusze. Tylko jedna siła działa na te wszystkie sfery jednocześnie i dosłownie pobudza akcję serca. Miłość! Tak zatem mamy Walentynki, które z sobie właściwym poziomem wręcz mdlącej słodyczy są jednak nieodzownym elementem przetrwania tego momentu w roku.
A skoro święto to i prezenty! Na Boże Narodzenie to może być termofor lub nauszniki. Na Dzień Kobiet bukiet frezji lub permufy, a na urodziny… cóż, zbyt długo by wymieniać! W każdym razie jest tylko jeden zasadniczy prezent, którego zwyczajnie nie może zabraknąć w Walentynki – czekolada! Dlaczego? Garść naukowych dowodów przeczytacie w moim innym artykule >>> KLIK! Tymczasem wróćmy do moich czysto babskich wywodów (równie, a może i bardziej wartościowych!).
Dla niej – czekoladowe serce
Bo kobieta to stworzenie tylko pozornie skomplikowane. Tak naprawdę za tryliardem jej (nieraz dziwnych) pragnień, tęsknot i zachcianek stoi jedna i najważniejsza potrzeba. Ona chce czuć się kochana. Tłumacząc z języka damskiego na samczy – chce czuć, że o niej myślisz. Że się o nią troszczysz. Że się nią opiekujesz. Że wciąż ci zależy. Że jest najważniejsza. Dlatego uparcie obstaję przy tym, że tak banalny kształt jak serce jest tym najwłaściwszym dla czekoladowej pralinki, która ma stać się prezentem dla tej jedynej. Ale to nie może być byle jakie czekoladowe serduszko. Pralinka ma być dokładnie taka jak powinna być miłość mężczyzny do kobiety. Prawdziwa, głęboka i hojna, a przekładając na język czekolady – sporych rozmiarów, nie mdła, a wykonana z najlepszej jakości wysokoprocentowej czekolady oraz bogatym nadzieniem.
Dla niego – czekoladowe cygaro
Bo mężczyźni tylko pozornie nie przepadają tak za słodkościami jak kobiety. Mężczyźni uwielbiają przede wszystkim jak się im słodzi, czyli obdarza komplementami i docenia słownie. Podobnie jak forma czekolady, tak i te pochwały muszą być jednak dopasowane do jego samczej natury. On nie bardzo lubi jak się robi z niego pluszowe misia. Dlatego lepszym prezentem od pluszowego niedźwiadka albo kolorowej pralinki będzie eleganckie czekoladowe cygaro. Mężczyzna lubi czuć się męsko. Tak po prostu. Dlatego pozwólmy mu na chwilę zamilknąć z owym cygarem w ustach i weźmy przykład z czekolady, dopieszczając go tak jak ona – na sposób cielesny. Zapewniam Was, taki dowód miłości – o dziwo – mężczyźnie w zupełności wystarczy.
Dla nich – czekolada do wina
Bo oba te składniki to wprost wymarzone produkty na walentynkową randkę. I tą powszednią także. Choć z pozoru tak od siebie różniące się jak ciało kobiety i mężczyzny, wino i czekolada doskonale się komponują zespolone razem w ustach (tak jak wspomniane dwa ciała w łóżku). Ich przenikająca się wzajemnie słodycz i gorycz niech przypomina nam, że miłość ma wiele smaków. A to, że czasem on i ona czasem na siebie się najeżą i ofukną to nie wina braku wina, ani czekolady, lecz zawiłości tego uczucia, które właśnie dlatego jest tak ciekawe, że trzeba mu poświęcić tyle filmów, książek, piosenek, czekoladek, jedno święto i całe życie.
Dziękuję za współpracę przy artykule marce La Chocola, która dostarczyła mi materiału badawczego do moich badań nad połączeniem czekolady oraz miłości.
Produkty marki kupicie tutaj >>> La Chocola Sklep
Na walentynki polecam także >>> KLIK!
Brak komentarzy