Lemoniada z kakaowca – Pacha de Cacao
To oczywiste, że z kakaowca robi się czekoladę. Ale nie tylko! Jak każdy owoc, posiada też soczysty miąższ, z którego powstaje sok, który doskonale orzeźwia w ciepłe dni. Musicie spróbować tej amazońskiej „lemoniady”! Ale najpierw o niej poczytajcie!
Smakowity odpad
Kabos, czyli owoc kakaowca to nie tylko boskie ziarna, dzięki którym śmiertelnicy mogą cieszyć się czekoladą. Nim ziarna te zostaną poddane wielodniowej obróbce, pierwotnie znajdują się w białym miąższu, czyli pulpie kakaowej, z której to już dawno, dawno temu człowiek nauczył się wytwarzać… alkohol. Właściwie to nie ma się tu czemu wielce dziwić – naturalne warunki klimatyczne strefy równikowej wręcz zachęcają do tego typu procedur, jako że to warunki, idealne do fermentacji (czyt. ciepło i wilgotno). Nadmienię tu też, że i zwierzęta upodobały sobie ten słodki miąższ do jedzenia, który im służy, w przeciwieństwie do samego ziarna.
Właściwie to dziwi mnie, że pulpa jest tak mało wykorzystywana w przemyśle kakaowym, a wręcz traktowana jest jako odpad. Na szczęście to się zmienia! Jakiś czas temu miałam okazję spróbować soku zrobionego z miąższu kakaowca, który zakupiłam w sklepie Sekrety Czekolady. I to był dla mnie długo oczekiwany moment! Czy się rozczarowałam? Czy pulpa kakaowa smakuje jak sama czekolada? Czytajcie dalej!
Jak to smakuje?
Widzieliście kiedyś owoc liczi? Jedliście? Jeśli tak to macie już bardzo dobre wyobrażenie o pulpie kakaowej. Jak już czytaliście wyżej jest to białawy soczysty miąższ. W soku z kakaowca znajdziecie też nuty ananasa, miodu, brzoskwini – idealną harmonię harmonię słodyczy i kwaśnego smaku. Dla mnie to trochę taka amazońska lemoniada. Wspaniale orzeźwia i gasi pragnienie. Najchętniej piłabym go każdego dnia. Niestety pozostaje to póki co w sferze moich licznych marzeń, jako że napój ten jest dość trudno dostępny i do najtańszych nie należy. Produkuje go holenderska firma, która nazwała swój produkt Pacha de Cacao, co znaczy „świat (ziemię) kakao”.
Pacha pochodzi od słowa Quechua oznaczającego „glebę” i „ziemię”, a de cacao to po hiszpańsku „kakao”. Razem słowa te oznaczają „świat kakao”. Chcieliśmy stworzyć silne powiązanie z Pachamamą, boginią żeńską, Matką Ziemią, która jest ważną figurą w większości kultur Ameryki Łacińskiej. Wierzymy, że musimy oddać hołd Ziemi, a robimy to wykorzystując miazgę kakaową i zapobiegając marnowaniu reszty owocu – wyjaśniają twórcy.
Innowacyjny biznes czy stara tradycja?
Ktoś mógłby pomyśleć, że firma produkująca sok z owocu kakaowca to nowoczesny startup z innowacyjnym produktem, ale właściwie to właścicielka – Marika van Santvoort- nie tyle wynalazła coś nowego, co zwyczajnie przywraca do życia starą tradycję sięgającą ponad 5000 lat wstecz. Jak zapewnia producent:
Zabawne, że odżywcze właściwości słodkiej miazgi kakaowej zawsze były znane rolnikom. Ludność plemienia Zamorra Chinchipe (Południowy Ekwador) już używała pulpy, wytwarzając z niej napój. Do dzisiejszego dnia tubylcy żują ziarno razem z pulpą, co pozwala im utrzymać się w formie w ciągu dnia. Wraz z Pacha chcemy uczcić tę starożytną tradycję rolniczą polegającą na używaniu miąższu i przerabianiu go na świeży, owocowy sok z kakao, który jest zastrzykiem energii.
Jak wycisnąć sok z kakaowca?
Po zbiorach, rolnicy otwierają owoce kakao, wyjmując z nich ziarna pokryte miąższem. Wszystko to trafia do wytwórni soków, gdzie jest wyciskany napój bez uszkadzania ziaren znajdujących się nadal w środku. Nadmienię, że pulpa to aż 30% całego owocu, więc jest jej naprawdę sporo! Ziarna są odzyskiwane i w dalszej części są przekazywane do obróbki do produkcji czekolady. Sok jest pasteryzowany przed wysyłką do Holandii, gdzie następnie jest już butelkowany.
Ale u nas nie rosną kakaowce…
Kabosy używane przez Pacha de Cacao są etycznie pozyskiwane od rolników z Ekwadoru. Kraj ten wydał jej się najwłaściwszym miejscem na rozpoczęcie swojej nowej przygody z produkcją soku kakaowego. Dlaczego? Historia produkcji kakao ściśle związana jest z Ekwadorem, a smak tutejszego kakao bardzo odpowiadał gustom Mariki. Napój produkowany jest więc częściowo w Ekwadorze i Holandii. Sama Marika to ekspertka ds. kakao, która całą swoją karierę zawodową spędziła pracując nad zrównoważonym rozwojem w sektorze kakao i czekolady. Wszystko zaczęło się, gdy była na jednej z wielu wypraw po ekwadorskich lasach deszczowych, gdzie odbyła z pozoru zwyczajną pogawędkę, która odmieniła jej życie. Jeden z właścicieli plantacji kakao José, z którym spacerowała po plantacji, zauważył, że jest trochę zmęczona i zaproponował jej jako przekąskę świeżą miazgę kakaową. I tak oto nagle doznała olśnienia!
Marka zero waste
Zdała sobie sprawę, że branża przez stulecia zapomniała o słodkiej pulpie, skupiając się jedynie na ziarnach, z których wytwarza się czekoladę. Tymczasem prawie 4 miliony litrów tej pysznej pulpy co roku po prostu wyrzuca się do gleby! Marika postanowiła to zmienić! I tak oto powstał ten cudowny napój. No, właściwie nie tak szybko! Całość zajęła jej 3 lata, podczas których nie tylko nauczyła się pracy z owocem kakao, ale też opracowała specjalny design, który jest hołdem dla kolorów, historii i starożytnych tradycji Ameryki Południowej. Zakładając Pacha de Cacao, nie tylko wykorzystuje „resztki” owocu i dba o produkcję w duchu waste. Pomaga w ten sposób też samym rolnikom (w większości bardzo ubogich), którzy mogą więcej zarobić.
Gdzie to kupić?
Tą pyszną amazońską „lemoniadę” możecie zamówić bezpośrednio od producenta >>> sales@pachadecacao.com (producent zapewnia wysyłkę na cały świat).
Ale też przez polski sklep Sekrety Czekolady, gdzie ja zdobyłam swoją buteleczkę tejże ambrozji! Wyobraźcie tylko sobie – upalny dzień, hamak rozpostarty na ogródku i szklaneczka amazońskiej lemoniady z kostkami lodu!
Odwiedź stronę Pacha de Cacao >>> https://pachadecacao.com/
1 komentarz
To jest nowość, o której nie słyszałem. Jestem ciekaw, czy ten napój stanie się kiedyś tak popularny, że będzie w każdym sklepie. Na pewno wtedy byłby o wiele łatwiej dostępny.