ANio – czekolady jak z bajki
Wychodzę z założenia, że piękne słodycze smakują jeszcze lepiej. Dlatego jestem łakomym kąskiem dla tych, którzy dbają o stronę wizualną swoich produktów. I dlatego przepadłam, gdy zobaczyłam czekolady od ANio. Czy smakują równie bajecznie jak wyglądają?
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że po nocy jest dzień. Po wtorku środa. A czekolada ma kształt prostokątnej tabliczki, którą dzieli się na kostki. Nie żebym miała coś przeciwko takiemu stanowi rzeczy. Ale z miłą chęcią odkrywam odstępstwa od reguły. Tak też, gdy tylko zobaczyłam na pewnym portalu społecznościowym tabliczki ANio, wiedziałam, że chcę z nimi wejść w bliższą interakcję.
Za marką stoi szef kuchni z wieloletnim doświadczeniem i medalami na koncie, Artur Nijakowski wraz z żoną Anną. Jak wielu kucharzy, tak i Artur stracił pracę podczas pierwszej fali koronawirusa, który dziesiątkuje nie tylko ludzi, ale i biznesy. Na szczęście, pandemia wyjątkowo łagodnie obchodzi się z czekoladą. Ba, można powiedzieć, że wręcz nakręca czekoladowy biznes. Właściciel ANio zwrócił się w kierunku brązowego złota, gdyż – jak twierdzi – to najważniejszy słodki składnik!
„Nie ma cukiernictwa bez czekolady” – tak brzmi motto Artura Nijakowskiego.
Pierwsze tabliczki powstawały w domowych warunkach, obecnie pracownia mieści się w Tuszynie, gdzie właściciele tworzą niekonwencjonalne pod względem kształtu i smaku tabliczki, praliny oraz nowoczesne torty. ANio to nie tabliczki bean-to-bar, a artystyczne wyroby, z czego wszystkie są tworzone i malowane ręcznie. Asortyment ANio to głównie dobra gatunkowo czekolada z różnymi dodatkami, m.in. owocami, orzechami, ale też ziołami, kwiatami, a nawet… grzybami. Wiele produktów tworzonych jest na specjalne zamówienie. Praliny i trufle wypełnione są ganachem na bazie różnych czekolad. W menu znajdziemy połączenia takie jak: tonka, biała czekolada i kokos; orzech, karmel i sól morska; pomarańcza, ciemna czekolada; szampan i truskawka.
„Czekolada kocha różne smaki” – deklaruje właściciel Anio.
Dlatego też oboje z żoną nie boją się tworzyć nietuzinkowe połączenia, takie jak czekolada z borowikami, pieprzem lub herbatą. Zdaniem kucharza czekolada to produkt szlachetny, ale wymagający. Dzięki wyrazistemu smakowi idealnie pasuje do każdego deseru, jest uniwersalna, używana nie tylko w cukiernictwie, lodziarstwie, ale także w kuchni.
Nazwa firmy powstała od imienia żony właściciela Artura Nijakowskiego, który często mówił do niej Anio, zamiast Aniu. Pierwsze dwie litery oznaczają również jego inicjały, stąd decyzja o postawieniu na taką nazwę
Wśród tabliczek znajdziemy czekoladę rubinową, która występuje w połączeniu z lawendą i liofilizowaną maliną. A w innym wariancie z burakiem, maliną i pestkami dyni. Ciekawą propozycją smakową jest też czekolada Velvet z bezą truskawkową, liofilizowanymi truskawkami i chabrem.
W czekoladach ANio podoba mi się nie tylko ich artystyczny twist, połączenia smakowe, intensywny smak i zapach, ale czuć w nich przede wszystkim serce i pasję! Mam nadzieję, że niebawem doczekam się też ANio w odsłonie bean-to-bar!
Znajdź ANio na Facebooku >>> KLIK!
Brak komentarzy