Najlepsza pralina tej wiosny – relacja z I Mistrzostw Polski na Pralinę
Obyło się bez rzodkiewki w czekoladzie. Ale był za to czosnek! A także malina, marakuja, kozi ser i przede wszystkim kwiaty! Czym uczestnicy finału Mistrzostw na Pralinę zaskoczyli, tworząc czekoladowe dzieła? Czytajcie!
Pralina to trudny temat. Nie tylko dla samych cukierników, ale też… odbiorców. Choć określenie pudełko czekoladek przywodzi na myśl dobre skojarzenia, bo „Forrest Gump” to zwyczajnie dobre kino, o tyle już przy haśle bombonierka wieje grozą. Kto nie ma przed oczyma obrazu opakowania pełnego płaskich w smaku, przesłodzonych czekoladek kupowanych w dyskoncie za kilkanaście złotych? Niestety czasy wyrobów czekoladopodobnych zdążyły zniszczyć na trwale reputację pralinki w umysłach rzeszy Polaków. I pewnie – między innymi – dlatego produkt ten nadal nie jest doceniany. Ba, w niewielu kawiarniach, cukierniach, a nawet i czekoladziarniach znajdziemy go w ofercie.
Królowa jest jedna
Tymczasem pralinka to absolutna królowa wśród wyrobów czekoladowych! Jej produkcja wymaga czasu i wielkiego doświadczenia, zwłaszcza jeśli czekolada do korpusu jest temperowana ręcznie. Idealna czekoladka będzie pięknie błyszczeć, mieć cienki i równomierny korpus, który pęka z delikatnym trzaskiem. A w środku skrywa kilkuwarstwowe nadzienie składające się z ganache oraz dodatku, który przełamie jego aksamitną konsystencję. Bez względu na swoje nadzienie, pralina powinna przede wszystkim oddawać smak i zapach samej szlachetnej czekolady, z której została wykonana.
Poznaj historię pralinki >>> KLIK!
Do startu gotowi…
I tak oto po tym krótkim wstępie możecie mieć wyobrażenie jak trudne zadanie mieli uczestnicy I Mistrzostw Polski na Pralinę, których finał odbył się 3 kwietnia 2022 roku. Ich zadaniem było wykonać tylko jeden rodzaj praliny, a to i tak nie lada wyczyn. Zwłaszcza, że ograniczały ich ramy czasowe – 2 i pół godziny. W tym czasie 6 finalistów wykonało 6 różnych rarytasów, które oceniło jury w składzie – Igor Zaritskiy (przewodniczący jury), Agnieszka Woźniak (Beskid Chocolate), Kamil Toczek (Kames) oraz Jarosław Nowakowski. Nie ukrywam, że jako koordynatorka konkursu, postawiłam sobie za cel, by zaprosić do szanownego gremium ambasadorów różnych czekolad gastronomicznych (callebaut, Valhrona, Icam, a od neidawna też marka Beskid Chocolate).
I mi się to udało! Rzecz działa się w bardzo dogodnym i jakże gościnnym miejscu – Warsaw Academy of Pastry Arts w Pruszkowie (niniejszym pozdrawiam serdecznie pana Sławka).
Na miejscu obecna była organizatorka Sweet Targów, Ilona Syryłło oraz jej asystentka – Marta. To właśnie podczas Sweet Targów miał odbyć się początkowo finał konkursu, jednak ze względów niezależnych, został przeniesiony na inne miejsce i termin.
Sztuka temperowania czekolady na kamieniu należy do nienajłatwiejszych. To właśnie od poprawnie wykonannego procesu zależy połysk praliny i jej struktura. Na miejscu jury oceniało jak finaliści potrafią obchodzić się z roztopioną czekoladą.
Jak widzicie na załączonych obrazkach, jak też filmiku, wykonanie tylko jednego rodzaju praliny angażuje cały arsenał składników kulinarnych i sprzętów, których nie znajdziemy w przeciętnej polskiej kuchni. Przygotowanie oryginalnego nadzienia i nienagannego wyglądu wymaga zdolności wręcz artystycznych i wyczucia smaku.
Najlepsza pralina tej wiosny
Tymi umiejętnościami z pewnością mogli poszczycić się wszyscy uczestnicy finału, w tym laureaci, którzy stanęli na podium. Krystian Sak (Hotel Warszawa), którego pralina smakowała fiołkami. Lesia Moroz (Hotel Warszawa) z czekoladką pachnącą geranium. A także Paweł Cieszko (Chocolatier Polska), który użył do produkcji innowacyjnej czekolady Evocao – zawierającej nie tylko ziarno, ale też inne elementy owocu kakaowca. Co ciekawie, praliny Krystiana i Lesi wcale nie były spektakularnie kolorowe, do czego przywykliśmy kupując czekoladki. Są proste, wręcz surowe z zewnątrz, ale czy właśnie nie takie jest polskie przedwiośnie?
Dodam jeszcze, że laureat 3. miejsca, Paweł Cieszko zdobył też specjalne wyróżnienie za niezwykle świadome podejście do tematu czekolady. Rzeczywiście jego staranność podążania za trendami, takimi jak zdrowe słodkości, zero waste itd. są godne podziwu.
Marta Orłowska (Heartmade Sweet) zaprezentowała pralinę, która zachwyciła mnie wiosenną barwą i orzeźwiającym smakiem marakuji i malin. Wielkim i jakże smacznym zaskoczeniem był fermentowany czosnek w czekoladkach Krzysztofa Wysłuchy (Cukiernia Wysłucha). I nie mniej ciekawe zestawienie było u Michała Rutkowskiego, który pasjonując się kulturą Basków, postawił na kozi ser i kwaśną pomarańczę. Dla mnie wszyscy finaliści są wygranymi. I choć to wyświechtane hasło, to piszę je z całą szczerością i powagą – ktoś, kto poświęca swój święty czas niedzielnego wypoczynku, targając z sobą majdan przyrządów na drugi koniec Polski po to, by przygotować pralinę jest bohaterem! Pomijając to, że wszystkie praliny wyszły znakomicie! Sami zobaczcie.
Czytaj wywiad z Krystianem Sak i Lesią Moroz >>> KLIK!
To, co dla mnie osobiście ważne w tym projekcie to fakt, że poznałam nowe twarze świata czekolady i cukiernictwa! Na arenę właśnie wkraczają młode talenty, co przyprawia mnie o dreszcze optymizmu. To ludzie pełni pasji i chęci do budowania czegoś czego w Polsce jeszcze nie ma – kultury jedzenia czekolady i pralin właśnie.
Uczestnicy zostali sowicie nagrodzeni przez sponsorów: Callebaut, Kames, Beskid Chocolate, Dom Czekolady Nataszy Kotarskiej oraz Blog Czekolady.
Kultura jedzenia czekolady
Jedno to wybór najlepszej praliny. A drugie to zapoczątkowanie konkursu, którego do tej pory u nas nie było. Jeszcze trzecie to pokazanie szerszemu gronu odbiorców jak wielką sztuką jest ręczna produkcja praliny, a przez to uświadomienie, że jego cena jest adekwatna do ilości pracy i czasu jaki autor poświecą na produkcję. Innymi słowy ten konkurs to też swego rodzaju misja. Dlatego tak bardzo cieszę się, że mogłam dołożyć do tego dzieła swoją małą cegiełkę. A uczestnikom gratuluję ogromnego talentu, determinacji i odwagi do wystąpienia. Do zobaczenia za rok!
Zobacz filmową relację
Brak komentarzy