• Strona główna
  • O mnie
  • Degustacje i warsztaty
  • Kategorie
    • ciekawostki
    • czekoladoholizm
    • bean-to-bar
    • czekolada rzemieślnicza
    • degustacja
  • Kontakt

Blog Czekolady

Blog Czekolady

Blog Czekolady

Dwa światy, jedna rozkosz – piwo i czekolada
ciekawostki, degustacja

Dwa światy, jedna rozkosz – piwo i czekolada

Zagrajmy w skojarzenia. Maj – grill. Grill – piwko. Piwko – kiełbasa. Kiełbasa?! Nie! Czekolada! A właśnie, że tak. W dzisiejszym wpisie coś o łączeniu tego złotego trunku z moim ulubionym smakołykiem.

Na pierwszy rzut oka czekolada niewiele ma wspólnego z piwem. Tamto ciało stałe, to ciekłe. Jedno lubią kobiety, to drugie jest domeną męskich podniebień. To z odległego kakaowca, a tamto z polskiej pszenicy. A jednak choć uprawy kakaowca dzielą setki tysięcy kilometrów od upraw pszenicy, to jednak te światy mają ze sobą coś wspólnego. Mianowicie, dwa słowa – gorycz i rozpusta. Zarówno złoty napój jak i brązowe złoto mają to do siebie, że wyczuwamy w nich gorzki smak, który – paradoksalnie – wcale nie psuje całości, a nadaje całości doskonałej harmonii. Tak doskonałej, że po spożyciu obu tych produktów czujemy w sercu jeszcze większą błogość, niż  w ustach. Tak, to co łączy piwo i czekoladę to właśnie okoliczności i skutki ich spożycia.

Skoro już wiemy, co łączy a co dzieli te światy pora jednak zadać zasadnicze pytanie:

  Co ma wspólnego z tym wszystkim żuk?!?!

Cóż, gdyby nie żuk nie byłoby mojego zainteresowania powyższym tematem w ogóle! Pewnego dnia do moich drzwi zapukał kurier z paczką, w której było sześć żuków. Nie, nie owadów! Ani tym bardziej nie samochodów. Piw. Dostałam w prezencie do przetestowania Piwo z żuka. I choć nie przepadam za tym trunkiem to jednak jego nazwa była tak intrygująca, a etykiety tak wysmakowane, że postanowiłam dać mu szansę. Zwłaszcza, że to produkt rzemieślniczy, a ja na to słowo reaguję wzmożonym apetytem.

Piwa nie lubię z dwóch powodów. Zazwyczaj jest zbyt naładowane bąbelkami. I jest zbyt gorzkie. Być może dlatego z góry założyłam, że będę je smakować zagryzając czekoladą. Tylko… jak to się robi?! Brałam udział w dziesiątkach degustacji czekolad. Łączyłam ją z winem. Kawą. Warzywami. Serem. Ale że z… piwem?!

Zasady parowania

Przypomnijmy sobie ogólne zasady parowania jedzenia podczas degustacji. Można dobierać dowolne produkty dwojako: łącząc je na zasadzie przeciwieństwa lub podobieństwa. Najważniejsze w tej całej zabawie jest to by dobrać do siebie produkty tak by jeden nie zagłuszał drugiego. Produkty muszą mieć tą samą „siłę”. Innymi słowy – kierujemy się tymi samymi zasadami jak przy wyborze partnera życiowego.

Właśnie tego przyćmienia smaku czekolady bałam się w przypadku jedzenia jej w towarzystwie piw. Jeszcze przed oficjalną degustacją otworzyłam więc najbardziej kuszącą mnie butelkę, na której kwitła sobie beztrosko lawenda. I… przepadłam! Mniam! Chyba znów polubię się z piwem. Piwo było tak łagodne jak ja po wypiciu kawy inki z miodem i cynamonem. Było tak łagodne, że zdecydowałam się na bardzo ekstrawaganckie doświadczenie – połączenie piwa z białą czekoladą! Był tylko jeden zasadniczy problem…

Jak to się je? I pije.

Piwo pije się zimne! A smak czekolady uwalnia się pod wpływem ciepła, gdy ta rozpuszcza się na języku i podniebieniu. Zasięgnęłam więc języka i zapytałam wujka Google jak to rozwiązać. Otóż, szkół jest kilka. Ja zdecydowałam się pójść następującą drogą – włożyć do ust kawałek czekolady, pozwolić się rozpuścić, a gdy tylko to nastąpi wypić łyk piwa. Jedna ważka uwaga! Zanim jednak w ustach dojdzie do połączenia jednego z drugim musimy poznać smak tych produktów spożywanych oddzielnie. Jakie wyczuwamy nuty smakowe i aromaty w jednym i drugim? Czy mają coś wspólnego? Czym się różnią? Ujmując rzecz BARDZO ogólnie piwo może mieć aromaty ziemiste, kwiatowe, chmielowe, orzechowe, ziołowe, cytrusowe, słomkowe… i wiele, wiele innych. W każdym bądź razie to, co chcę przekazać to fakt, że lista ta pokrywa się z tym, co możemy odnaleźć w czekoladzie. Z tą adnotacją, że czekolada podobno może skrywać znacznie więcej, niż złocisty napój. Ups, chyba właśnie podpadłam producentom tegoż napoju. Cóż…

Jeśli zamierzacie oddać się czekoladowo-piwnemu maratonowi polecam przygotować coś do oczyszczania podniebienia, mianowicie kromkę suchego chleba. Ewentualnie również łyk wody. Ja póki co jestem na etapie oswajania piwa i odkrywania tego niemalże dzikiego nieznanego lądu.

Do mojej pierwszej wyprawy na ten ląd dobrałam czekoladę bean-to-bar  Beskid Chocolate  oraz piwo AIPA, ponieważ jest chyba już kultowym symbolem piw rzemieślniczych. To, co charakteryzuje te piwa to mocno wyczuwalny aromat chmielu i goryczka. Ale muszę powiedzieć, że z białą czekoladą smakowało naprawdę ciekawie! Ma ono też akcenty owocowe, co było w tym przypadku dobrą klamrą smakową w związku z obecnością żurawiny w degustowanej czekoladzie. Podsumowując, była to dobrana para. Cierpkość i mocna goryczka piwa jest równoważona dzięki aksamitności, tłustości i delikatności białej czekolady. W tym wypadku faktycznie przeciwieństwa się przyciągają.

A co jeśli nie? 

Czasem nawet z pozoru udane związki jednak nie wychodzą. Nie wiem jak to się fachowo nazywa w przypadku ludzi, ale jeśli mowa o piwach to jest na to specjalne określenie – „wypadek samochodowy”. Innymi słowy zbyt silne zderzenie smaków, które zapowiadało smakowitą podróż w nieznane a  finalnie przerodziło się w smakową miazgę, w której nie czuć nic albo zbyt wiele. Określenie to zostało ukute przez Steva Tylera, piwnego eksperta, któremu nie obce są czekoladowo-piwne rozkosze.

Piwo z żuka?! A nie z pszenicy?

Pewnie przez większość tego wpisu zastanawiacie skąd właściwie wzięła się nazwa Piwo z Żuka. Otóż, jego producent,  Robert Palka, zanim przed pięcioma laty zatopił się w świat piwowarstwa, już był cały zanurzony w świecie motoryzacji. Postanowił więc nawiązać do swojej wieloletniej pasji i ochrzcił swoją markę nazwą kultowego dostawczaka rodem z PRL-u. Co ciekawe, na różnego rodzaju targach i festiwalach można jego piwka kupić właśnie z żuka! A co znajdziemy w jego ofercie? Lager, Herbal Ale,  Pils, Fruit Ale, Stout, Aipa, Ipa, Weizen, Weizen z owocami, bezalkoholowa żytnia AIPA, ciemny Lager  i Christmas Ale.

Robert również lubi podjadać czekoladę. Zapytałam więc o jego sugestie w połączeniu czekolady i piwa. Według niego wybornie paruje się ciemna czekolada z gruszką z wytrawnym AIPA. Wysokoprocentowe czekolady sugeruje też smakować z wysoko alkoholowymi Risami.

A Wy? Łączycie piwo z czekoladą? Jakie ciekawe połączenia próbowaliście lub planujecie?

Utworzony przez Aurora - 22 maja 2020 - 3518 Views
Tags | degustacja, food pairing, kraftowe, piwo
AUTHOR
Aurora

Dziennikarka, czekoholiczka, zawsze na tropie słodkich nowinek!

You Might Also Like

Czekolada z kaczym g…m?! To w ogóle jadalne? Sprawdziłam!

10 lipca 2022

Czekoladowa misja Nataszy Kotarskiej

19 czerwca 2021

Czekoladowo-kawowa kooperacja. Manufaktura Czekolady Chocolate Story i palarnia kawy HAYB ze wspólnym projektem

7 czerwca 2021

1 komentarz

  • Czekoladowe piwo – Blog Czekolady 15 lutego 2021 at 13:21

    […] czekoladą pisałam już jakiś rok temu, gdy odkryłam markę rzemieślniczych piw, Piwo z Żuka  >>> KLIK! Parowanie czekolady z pszenicznym trunkiem nie jest niczym nowym, choć może mniej popularnym, […]

    Reply
  • Please Post Your Comments & Reviews
    Anuluj pisanie odpowiedzi

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Previous Post
    Next Post

    Najnowsze posty

    • Ku pamięci dawnych czekolad – niezwykła kolekcja Ewy
    • Chocolate cloud – spieniona przeszłość i przyszłość czekolady pitnej
    • Pataxte – biały kruk wśród kakaowców
    • Jeśli nie czekolada, to co?!
    • Tu się nie leci w kulki! – poznaj Cool’ki
    • Czekoladowa prognoza na 2025
    • Na czekoladowym haju, czyli jak działa anandamid
    Blog Czekolady

    Copyright 2019 Blog Czekolady