NXT – czekolada wegańska następnej generacji
Po czekoladzie ruby (Rb1), Barry Callebaut zaprezentowała swoją kolejną światową premierę – czekoladę wegańską bezpieczną dla alergików i przyrody. Poznajcie NXT i nieznaną, a jakże sympatyczną roślinkę o nazwie chufa.
Weganie atakują
Jeśli wchodzisz do wiejskiego spożywczaka i widzisz na półce mleko sojowe i tofu w lodówce to wiedz, że coś się dzieje. A no, w rzeczy samej, przybywa na świecie roślinożerców! W samej Polsce już 10% społeczeństwa deklaruje się jako wegetarianie, a 6% jako weganie. Jedni odstawiają mięsko i produkty odzwierzęce to ze względów etycznych, inni zdrowotnych, a jeszcze inni z nigdy nie zaspokojonej ciekawości, która każe im jeść nie tylko to, czego zostali nauczeni jako brzdące. Zdecydowanie zaliczam się do tej ostatniej grupy! To znaczy jestem istotą wszystkożerną. I z wielką radością próbuję wszystkich innowacji kulinarnych. Skoro jadłam już czekoladę z świerszczami i larwami mącznika, to czemu by nie spróbować wegańskiej czekolady, w której mleko zastępuje sproszkowana roślina o nieznanej mi nazwie?
Jak możecie się domyślić po wyżej zamieszczonej przystawce, z wielkim entuzjazmem przyjęłam wiadomość o pojawieniu się nowej wegańskiej czekolady na rynku. Oczywiście to nie mój pierwszy raz z czekoladą mleczną, w której tradycyjne mleko krowie zastępuje produkt roślinny. Nie mniej, nigdy nie miałam do czynienia z „mlekiem” z rośliny o niezbyt swojsko brzmiącej nazwie – chufa. Dotychczas jadłam mleczne wegańskie czekolady w których składzie było sproszkowane „mleko” koksowe, sojowe, ryżowe lub migdałowe. Wielu polskich producentów rzemieślniczych czekolad ma takie wegańskie tabliczki w ofercie (np. cała linia Las Vegans Manufaktury Czekolady) z racji właśnie tych rosnących statystyk, wedle których weganizm to jeden z najsilniejszych trendów gastronomicznych.
Nic więc dziwnego, że jedne z światowych leaderów czekolady do gastronomii zdobył się na wyprodukowanie takiej wersji czekolady.
Ale czemu akurat chufa?
Bo fajnie i tajemniczo brzmi i przez to wzbudza zainteresowanie? Cóż, na szczęście za tym wyborem przemawia o wiele więcej i o wiele ważniejszych czynników. Przyjrzyjmy się zatem owej roślinie. Trochę odczaruję jej czar, gdy napiszę, że po polsku występuje ona raczej pod nazwą cibora jadalna. A w naszej rodzimej gastronomii stosowana jest już od kilku lat. Jedliście coś z udziałem orzechów tygrysich? Albo ciasto w modnej kawiarence z mąki z tychże orzechów? W takim razie spieszę Wam uświadomić, że jedliście chufę! A konkretnie owoce chufy. Jeszcze inna nazwa tych owoców to migdały ziemne.
Mniejsza jednak o nazewnictwo. Chufa to roślina szeroko uprawiana na całym świecie, głównie w tropikalnej Afryce i na Madagaskarze. A także w obu Amerykach. W Europie, a już na pewno w Polsce raczej nie spotykana. Co ważne, jej uprawa jest korzystniejsze dla środowiska niż pozyskiwanie i przetwarzanie mleka krowiego, daje też znacznie niższy współczynnik emisji dwutlenku węgla – 0,3 CO2e/kg w porównaniu do 10,68 CO2e/kg w przypadku odtłuszczonego mleka w proszku.
Choć zwane orzechami lub migdałami, owoce tej rośliny tak naprawdę są bulwami, więc w przeciwieństwie do zwykłych orzechów nie zawierają alergenów. Przy tym posiadają podobny rozkład makroskładników do większości popularnych orzechów np. włoskich, laskowych czy arachidowych. Są źródłem błonnika pokarmowego, witaminy C i E, magnezu, wapnia i potasu oraz kwasów tłuszczowych z rodziny omega 6. Pozyskuje się z nich zarówno napój będący zamiennikiem mleka, a także olej. Można je jeść na surowo, po ugotowaniu lub uprażeniu.
Nowy znajomy smak
Dlatego właśnie czekolady na bazie chufa są tak przyjazne środowisku jak też samym zjadaczom przysmaku. Producent gwarantuje, że ciemne i mleczne czekolady z linii NXT zachowują smak oraz jakość znane z innych linii czekolad do tworzenia wypieków i deserów. Roślinne kaletki dają tę samą chrupkość, połysk, zapach i przede wszystkim kremistość. Tak deklaruje sztab mistrzów i technologów, którzy pracowali nad wynalezieniem receptury NXT. A jakie jest moje skromne zdanie?
Mam to szczęście, że ilekroć coś nowego pojawia się na rynku z laboratorium Barry Callebaut, paczuszka degustacyjna wędruje też do mnie. Po jej łapczywym odpakowaniu okazało się, że mam do spróbowania nie tylko samą czekoladę w dwóch wariantach, ale też orzeszki chufa. Milusio! Zaczęłam, ma się rozumieć, od nich. Są dość twarde, ale zdecydowanie smaczne. To znaczy mają posmak migdało-kokosowy. Są lekko słodkawe i tłustawe. Coś niesamowitego. Dobrze, że nie mam łatwego dostępu do nich, bo mogłoby się to przerodzić w niezdrowe uzależnienie. Co do samych czekolad – muszę przyznać, że nie jadłam jeszcze wegańskiej czekolady, która byłaby tak zbliżoną do smaku konwencjonalnej mlecznej. Szczerze, nie uważam za wadę kokosowy posmak w czekoladzie udziałem mleka kokoswego. Jednak zdaję sobie sprawę z roszczeń wielu czekoladożerców, którzy chcieliby zajadać się mlecznymi aksamitnymi tabliczkami, które nie uczulają, a maja smak tej tabliczki, którą jedli za dzieciaka.
Etyczna czekolada
Nowa linia czekolad NXT ma certyfikat Cocoa Horizons. Oznacza to, że w produkcji tej czekolady kładzie się nacisk na poprawę bytu rolników uprawiających kakao, etyczne praktyki jego pozyskiwania oraz eliminację pracy dzieci z łańcucha dostaw. Tworzenie deserów i wypieków w oparciu o roślinne czekolady NXT ma pobudzić kreatywność cukierników i szefów kuchni, zainspirować ich do nowego spojrzenia na wykorzystywane do tej pory receptury. Jednak przede wszystkim to odpowiedź na oczekiwania dorastających pokoleń konsumentów, dla których podstawą ma być wysokiej jakości roślinna alternatywa. Dla millenialsów i przyszłych pokoleń równie ważne są wygląd, smak oraz dbałość o ekologię produkcji wyrobów deserowych.
Na koniec mała przypominajka dla osób z poza branży. Barry Callebaut produkuje nie tabliczki dla konsumentów, ale czekoladę do przetwórstwa czekoladowego, tzw. gastronomiczną. Myślę, że niebawem wiele Waszych ulubionych producentów, małych pracowni czekolady będzie korzystało z czekolady NXT, tak jak to było z czekoladą rubinową.
I niezmiennie zapraszam na mój kanał You Tube!
Brak komentarzy